Można złapać się za głowę po kolejnym pomyśle FIS-u. Nagle polskie buty dla skoczków, które dopiero niedawno zaakceptowano, mogą wylądować w koszu. Tymczasem dyscyplina potrzebuje ratunku, ale zupełnie gdzie indziej niż w sprzęcie.
W najbardziej pesymistycznych scenariuszach nie przewidywałem, że rok po wielkim zamieszaniu z polskimi butami w Willingen temat powróci i to ze zdwojoną siłą.
Gdy wiosną 2022 roku polskie, bardziej asymetryczne buty, zostały zaakceptowane przez FIS i trafiły do katalogu sprzętowego, wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Utwierdziłem się w tym przekonaniu, gdy tuż przed startem Pucharu Świata komisja sprzętowa nie dała się nabrać na teatr Horngachera i odrzuciła - jak mówiła nam Ewa Nagaba - absurdalne zarzuty trenera Niemców o wprowadzeniu zmian w polskich butach.
Okazało się to jednak błędnym złudzeniem. FIS wcale nie wypuścił drugim uchem słów ...
Wiele wskazywało na to, że zawody w Willingen przyniosą przełamanie polskich skoczków w tak słabym dla nich sezonie 2021/22. Po piątkowym prologu kibice byli w euforii, ale kolejne dni zdominowała afera związana z butami naszych reprezentantów, które miały być ich tajną bronią na nadchodzące igrzyska. — Włożyliśmy w to wszyscy dużo czasu, a na ostatniej prostej wszystko przepadło. Wkurzyło mnie, że wzięto je już na konkursy do Willingen — mówił nam z żalem Maciej Maciusiak, asystent Michala Doleżala. — Chyba nikt nie przypuszczał, że zrobi się z tego taki cyrk — komentuje z kolei Adam Małysz.
- W ubiegłym roku podczas prologu w Willingen polscy skoczkowie zaprezentowali się znakomicie. Było to miłe zaskoczenie dla kibiców.
- Okazało się, że za przemianą Polaków stoi m.in. nowy model butów. Po proteście wniesionym przez Stefana Horngachera zostały ...
W skokach narciarskich walka trwa nie tylko na skoczni, ale również za kulisami. Zwłaszcza w sprawach sprzętowych. Polscy kibice doskonale pamiętają sytuację sprzed ponad roku, kiedy to Stefan Horngacher robił wszystko, aby uniemożliwić Polakom korzystanie z nieco udoskonalonych butów. Do tej pory wydawało się, że to biało-czerwoni postawią na swoim. Teraz sprawa wraca i nabiera niekorzystnego dla Polski obrotu.
O zwycięstwie w skokach narciarskich nierzadko decydują detale. Pół metra, jedna dziesiąta punktu, o pół punktu wyższa ocena za styl. Dlatego wszystkie najlepsze kadry walczą o to, aby być krok przed rywalami w sprawach sprzętowych. Spory o rozmiary i wyglądy kostiumów to temat rzeka, ale przecież nie tylko to może dać choćby niewielką przewagę w rywalizacji. Ponad rok temu wybuchła afera o buty polskich skoczków, a wszystko zaczęło się od ...
Zachowanie Stefana Horngachera na komisji tuż przed sezonem, najprawdopodobniej skłoniło FIS do kolejnych prób zmiany przepisów w zakresie obuwia. Czy obecne buty używane przez polskich skoczków mogą zostać zakazane? O to zapytaliśmy Ewę Nagabę.
Willingen 2022 rok. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi polscy skoczkowie wyciągnęli asa z rękawa i skakali w nowym, bardziej asymetrycznym obuwiu (zakrzywiona tylna ściana), produkowanym przez polską firmę Nagaba. Nowy sprzęt Biało-Czerwonych, i od razu ich kapitalne skoki w eliminacjach, wywołały zamieszenie w światowych skokach.
Pierwszy zareagował Stefan Horngacher. Po kwalifikacjach w Willingen trener Niemców, a wcześniej szkoleniowiec polskich skoczków, złożył protest, domagając się sprawdzenia nowych butów Biało-Czerwonych. Dzień później, po konkursie, ...
Teatr z butami w wykonaniu Stefana Horngachera może być tylko preludium do tego, co będzie działo się wokół sprzętu skoczków w nowym sezonie. Jakub Kot, ekspert Eurosportu, zdradził, o co zaapelował w tej sprawie Thomas Thurnbichler.
Na łamach WP SportoweFakty opisaliśmy, co na jesiennej komisji FIS robił Stefan Horngacher. Ewa Nagaba, właścicielka firmy obuwniczej, która przygotowuje buty dla polskich skoczków, zdradziła, iż Austriak chciał przeforsować nowe niemieckie buty.
Było już jednak po terminie, dlatego szkoleniowiec Niemców nie otrzymał zgody na ich używanie w tym sezonie. Wtedy Horngacher wyprowadził kolejny cios w Polaków i znów podważał buty firmy Nagaba, twierdząc, że powinna zostać wycofana zgoda na ich używanie, gdyż są inne niż te zaakceptowane przez komisję wiosną tego roku. "To absurd" - krótko ucięła temat Ewa Nagaba
Stefan Horngacher raz jeszcze chciał zablokować polskie buty. Gdy nowe niemieckie obuwie nie zostało zaakceptowane, Austriak otworzył plecak, wyciągnął polski sprzęt i użył absurdalnego argumentu. Odsłaniamy kulisy zachowania byłego trenera Polaków.
Polacy nowy sezon PŚ w skokach narciarskich rozpoczną w butach firmy Nagaba, o których poprzedniej zimy zrobiło się głośno po Willingen, gdy zostały zakazane przez FIS. Wiosną w Planicy odbyło się jednak specjalne posiedzenie producentów z komisją FIS, na której nowe sprzęty, w tym polskie buty, zostały dopuszczone do rywalizacji.
- Wypracowaliśmy porozumienia i określiliśmy jasną drogę dalszego postępowania. Katalog sprzętowy został upubliczniony i jako producenci sprzętu upatrywaliśmy to jako duży sukces. Wydawało się, że wszystko jest załatwione - mówi dla WP SportoweFakty Ewa Nagaba, właścicielka polskiej firmy obuwniczej, która przygotowuje sprzęt dla polskich skoczków.
Buty firmy Nagaba dla polskich skoczków znów są zagrożone zakazem ze strony Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Wszystko przez zachowanie Stefana Horngachera, który wysnuł absurdalne zarzuty przeciwko producentowi polskiego sprzętu. - Postawa trenera Horngachera dziwi, ale już chyba tylko mnie - odpowiada Austriakowi w rozmowie ze Sport.pl Ewa Nagaba.
Jeśli ktoś myślał, że konflikt związany z rozwojem technologicznym i sprzętowym w skokach narciarskich wyhamował, to był w dużym błędzie.
Zeszłej zimy ta wojenka pomiędzy poszczególnymi reprezentacjami, federacjami, a także największymi postaciami świata skoków była najbardziej intensywna od lat. Dotyczyła przede wszystkim dwóch sporych innowacji: przygotowanych na igrzyska olimpijskie w Pekinie, ale zakazanych tuż przed nimi butów polskich skoczków wyprodukowanych przez firmę Nagaba, które miały pomagać zawodnikom dzięki nowemu ...
To był błąd naszej poprzedniej ekipy - mówi nowy prezes PZN Adam Małysz wspominając głośną sprawę polskich butów do skoków narciarskich, których FIS nie dopuścił do igrzysk w Pekinie. Nie chodziło o same zmiany w modelu butów Nagaba, ale o zbyt późny termin ich zgłoszenia.
Za użycie zmienionego modelu butów Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani w zawodach Pucharu Świata w Willingen tuż przed igrzyskami. Wnioskował o to trener Niemców Stefan Horngacher były szkoleniowiec naszych skoczków. FIS zakazał Polakom skakania w tych butach w Pekinie. Nasza ekipa tłumaczyła, że nie jest to nowy model butów, a tylko zmodyfikowano im fragment tylnej części. FIS nie przyjął tego argumentu.
Wszystko wyglądało świetnie i działało. Potem przyszły świetne kwalifikacje w Willingen. A następnego dnia cios – nagły zwrot i dyskwalifikacje. Byliśmy kompletnie zdezorientowani – opowiada Ewa Nagaba z firmy, która szyje buty polskim skoczkom. Właśnie trwa walka o model, który tuż przed igrzyskami oprotestował Stefan Horngacher i którego ostatecznie zakazała FIS. Nadal nie ma decyzji, co dalej. I ponoć to dobrze.
Producenci sprzętu do skoków narciarskich walczą z FIS. I to od kilku miesięcy. Po zakończonym, momentami kompromitującym dla federacji sezonie 2021/22, najpierw odbyło się spotkanie w Planicy, gdzie przedstawiciele firm prezentowali tajniki swoich produktów przed komisją. Jej członkiem jest m.in. Łukasz Kruczek. Później w Zurychu odbyła się druga komisja, na której miały zapaść ostateczne decyzje – także dotyczące polskich nowatorskich butów firmy Nagaba. Ale ...
Słynne już w świecie skoków buty firmy Nagaba, których używania zakazała Polakom w trakcie minionego sezonu Pucharu Świata Międzynarodowa Federacja Narciarska, są bliskie zaakceptowania przez komisję sprzętową. - Wydaje się, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, Polacy będą mogli ich używać w kolejnym sezonie - mówi Sport.pl Ewa Nagaba.
W piątek w Planicy odbyło się spotkanie producentów sprzętu z przedstawicielami komisji sprzętowej FIS. Ci pierwsi mieli zaprezentować i przekazać tym drugim do akceptacji elementy, które miałyby zostać dopuszczone do użytku już na kolejny sezon. Wśród zgłoszonego sprzętu znalazły się też polskie buty firmy Nagaba, do tej pory zakazane przez FIS. bsp;
Przed igrzyskami najwięcej kontrowersji w świecie skoków wywołały oprotestowane przez Stefana Horngachera buty polskich skoczków. Teraz Piotr Żyła ujawnił fakty, które kompromitują kontrolera sprzętu Mikę Jukkarę.
Pod koniec stycznia, przed zawodami Pucharu Świata w Willingen, Polacy wyciągnęli nowe buty. W treningach i prologu skakali rewelacyjnie, czym zirytowali Stefana Horngachera. Były trener biało-czerwonych, a dziś szkoleniowiec kadry Niemiec oprotestował nasz sprzęt. FIS przychylił się do protestu Austriaka, choć startujący w sobotę w nowym sprzęcie Piotr Żyła kilkadziesiąt minut wcześniej bez problemu przeszedł kontrolę na skoczni.
Teraz Piotr Żyła w rozmowie z Przeglądem Sportowym ujawnia, jak sytuacja wyglądała dokładnie. - Nowy kontroler powiedział mi: "OK, z butami jest w porządku, możesz w nich skakać w weekend w Willingen, ale...
Polska w sprawie butów skoczków interweniuje nawet u przełożonych dyrektora Pucharu Świata Sandro Pertile. Ale w FIS wszyscy zapadli się pod ziemię. Polacy zapowiadają, że na igrzyskach nie odpuszczą. Producent butów pokazał z kolei produkt, o którym mówi dziś cały narciarski świat.
W czym więc - w dniu startu olimpijczyków - tkwi kłopot? FIS nie godzi się na polskie ulepszenia twierdząc, że to zbyt duża zmiana, którą należało zatwierdzić do 1 maja 2021 roku. Z kolei niemieckie ulepszenia (jak nowy system zapinania czy wymieniane podeszwy) to - zdaniem władz - ledwie drobiazg, który można było wpisać w tzw. katalog małych modyfikacji. A gdy Adam Małysz poprosił o wpisanie naszych modyfikacji do tego katalogu, usłyszał, że on jeszcze nie istnieje i będzie opublikowany po igrzyskach. To by było na tyle, jeśli chodzi o sprawiedliwość w skokach narciarskich.
Piotr Żyła chciał w nich skakać już rok temu na mistrzostwach świata. Ale trenerzy przekonali go, że specjalne buty lepiej wyjąć i rywali postraszyć dopiero na igrzyska. Wiemy, dlaczego Stefan Horngacher tak bardzo boi się nowego sprzętu Polaków i dlaczego nasza kadra mocno walczy o zgodę na używanie go w Pekinie.
W niedzielę pierwszy konkurs, a już w czwartek pierwsze treningi na olimpijskiej skoczni normalnej w Zhangjiakou. Czas między ostatnimi skokami w Pucharze Świata w Willingen a pierwszymi na igrzyskach w Pekinie odmierzamy ujawniając kolejne szczegóły wojny sprzętowej w skokach.
Horngacher nie ma racji, kontroler też. Tu nie chodzi o aerodynamikę
W piątek w Willingen Polacy skakali świetnie. Kamil Stoch wygrał trening i prolog, a bardzo dobrze spisywali się też czwarty w prologu Piotr Żyła, siódmy Dawid Kubacki i dziewiąty Paweł Wąsek.
Adam Małysz nie kryje braku zrozumienia wobec decyzji o dyskwalifikacji Piotra Żyły i Stefana Huli ze względu na nieprzepisowe obuwie. Były skoczek rozumie zachowanie Stefana Horngachera, jednak nie jest w stanie pogodzić się z brakiem informacji o tym, co dla FIS jest nowością, a co jedynie modyfikacją. Wszystko wskazuje na to, że w Pekinie Biało-Czerwoni nie wystąpią w butach firmy Nagaba.
– Piszemy pisma, kontaktujemy się z FIS. Ciągle słyszymy, że do maja trzeba było zgłosić zmiany. Wiemy też jednak, że Niemcy tego nie zrobili ze swoimi zapięciami, a jednak im dopuścili – mówi Adam Małysz
Dyrektor PZN przekonuje, że Polska wciąż nie składa broni w "wojnie o buty", ale szansa na to, że Kamil Stoch wystąpi w nich w igrzyskach w Pekinie, jest coraz mniejsza
Horngacher gra w innym zespole, będzie więc robił swoje. Kiedy był u nas, robił zamęt w naszych sprawach, a więc to normalne. Każdy walczy o swoje, on też – twierdzi Małysz, komentując zachowanie byłego trenera Biało-Czerwonych
Polscy skoczkowie mieli gigantyczne problemy w związku z wykorzystaniem nowych butów podczas konkursów w Willingen. Z powodu udoskonaleń zdyskwalifikowano Piotra Żyłę i Stefana Hulę. Polscy działacze nie zamierzali godzić się z decyzją FIS, ale w obliczu zbliżających się konkursów olimpijskich podjęto decyzję o rezygnacji z nowych butów, o czym informuje Sport.pl. Biało-Czerwoni czują się potraktowani niesprawiedliwie.
W Willingen Polacy wystąpili w butach firmy Nagaba. Po sobotnim konkursie Stefan Horngacher złożył wniosek o ukaranie Biało-Czerwonych dyskwalifikacją, dopatrując się nieprzepisowych rozwiązań zastosowanych w nowym obuwiu. Polski sztab stanowczo odpierał tego typu zarzuty, ale wniosek austriackiego szkoleniowca ostatecznie został przyjęty.
Skoczkowie z Polski nie kryli irytacji taką decyzją, podobnie jak sztab i działacze. Decyzja FIS postawiła pod znakiem zapytania zastosowanie...
Nowy model butów produkcji firmy Nagaba z Krapkowic był przyczyną dyskwalifikacji polskich skoczków narciarskich - Stefana Huli i Piotra Żyły podczas indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Willingen. - Jesteśmy zdziwieni, bo nigdy wcześniej takiej sytuacji nie było - tłumaczy właścicielka firmy obuwniczej Ewa Nagaba.
Co ważne, Polacy nie zostali zdyskwalifikowani podczas rutynowej kontroli, tylko po proteście zgłoszonym przez sztab reprezentacji Niemiec.
Powodem takiej decyzji podjętej przez kontrolera FIS Mikę Jukkarę miała zbyć zbyt cienka tylna ścianka butów wyprodukowanych w Krapkowicach a używanych przez Żyłę i Hulę.
- Cały czas czekamy na oficjalne uzasadnienie tej decyzji FIS, ale po ustaleniach sztabu usłyszeliśmy, że powodów dyskwalifikacji było kilka. Dziwi mnie natomiast, że jako główną przyczynę podano to, iż ...
W miniony weekend na konkursie skoków narciarskich Pucharu Świata w Willingen Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani za nieregulaminowe buty. Producentem obuwia dla sportowców jest firma Nagaba z Krapkowic. Jej przedstawiciele nie kryją zdziwienia.
W sobotnim konkursie najlepszy z Polaków Piotr Żyła był 14. a Stefan Hula - 34. Po konkursie klasyfikacja zmieniła się bowiem Żyła i Hula zostali zdyskwalifikowani przez Międzynarodową Federację Narciarską. Powodem okazały się nieregulaminowe buty skoczków.
− Chodziło o różnicę grubości między ścianką zewnętrzną i wewnętrzną butów. Podobno protest złożył Stefan Horngacher − powiedział TVPSPORT.PL Jan Winkiel z Polskiego Związku Narciarskiego.
Buty wyprodukowała firma Nagaba z Krapkowic, która od kilku lat współpracuje z polskimi skoczkami.
Międzynarodowa Federacja Narciarska zdyskwalifikowała dwóch polskich zawodników za używanie nowego modelu butów krapkowickiej firmy Nagaba. Stało się tak w czasie rozgrywanych w miniony weekend zawodów w niemieckim Willingen, gdzie skargę na polskich skoczków złożyła ekipa niemiecka. W efekcie zakazano używania nowych butów.
- Buty uznano za nieregulaminowe, ale nie do końca wiadomo, co to znaczy – mówi Ewa Nagaba, właściciela krapkowickiej firmy produkującej buty dla naszych skoczków. - Zaczęła się cała plejada różnych powodów, bo te powody się co chwilę zmieniały. Najpierw, że była za cienka pianka w pięcie, potem że niesymetryczna pianka w cholewie, gdzie absolutnie to nie ma miejsca, albo że but ma aerodynamiczny kształt, który rzekomo ...
Same buty nie skaczą, a jednak zakaz ich stosowania podciął nieco skrzydła polskim skoczkom narciarskim na kilka dni przed igrzyskami w Pekinie. Po znakomitym występie w piątkowym prologu zawodów w Willingen, w sobotnim konkursie doszło do dyskwalifikacji Piotra Żyły i Stefana Huli.
Dla polskiej kadry od ponad trzech lat buty szyje firma Nagaba w Krapkowicach. Wyprodukowano kilkadziesiąt par modelu Pro, pod indywidualne życzenia zawodników kadry A (z wyjątkiem Dawida Kubackiego). Właścicielka i prezeska firmy Ewa Nagaba nie rozumie, dlaczego nowy model spowodował dyskwalifikację w Willingen. A nastąpiła ona po proteście złożonym przez trenera Niemców, Stefana Horngachera.
- Zachowanie FIS było bardzo chaotyczne. Od piątku trzykrotnie zmieniano interpretację przyczyn dyskwalifikacji - mówi „Super Expressowi” Ewa Nagaba. - Ostatnia z nich mówi, że zmieniony został kształt buta na taki ...
Po dyskwalifikacji Polaków w Willingen aż huczy w świecie skoków narciarskich. FIS sam zapędził się w kozi róg, a na igrzyskach może dojść do kompromitacji skoków narciarskich, o jakiej świat nie słyszał. W skokach rozpoczęła się otwarta wojna związana ze sprzętem. Kadry zbierają na siebie haki, kolekcjonują zdjęcia i nie zawahają się ich użyć. A władze skoków musi zacząć myśleć samodzielnie, zanim będzie za późno. I to nie chodzi już nawet o Polaków, a o całą dyscyplinę.
Cały świat skoków narciarskich zawrzał po sobotniej dyskwalifikacji Piotra Żyły i Stefana Huli w Willingen. Dyskwalifikacji, która pojawia się niezwykle rzadko, bo chodzi o buty. Polska firma, która dostarcza buty skokowe naszym skoczkom, pracowała nad pewnymi zmianami od dłuższego czasu. Choć jak sama ...
To świetny pomysł, więc szanuję pracę polskiego sztabu, ale jest to nie do przyjęcia, jeśli spojrzy się na przepisy FIS - mówi o nowym modelu butów polskich skoczków trener Alexander Stoeckl. Szkoleniowiec Norwegów uważa, że Stefan Horngacher robił słusznie, zgłaszając protest, po którym Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani z sobotnich zawodów, a rozwiązanie Polaków zostało zabronione przez FIS.
Dyskwalifikacja Piotra Żyły i Stefana Huli pojawiła się kilkadziesiąt minut po zakończeniu konkursu w Willingen. Jak dowiedział się Sport.pl, chodziło nie o rutynową kontrolę po zawodach, a taką przygotowaną na konkretny element sprzętu ze względu na protest wniesiony przez sztab ...
W skokach narciarskich trwa wojna sprzętowa. Część Polaków została zdyskwalifikowana z wyników sobotnich zawodów, ale Adam Małysz zapowiada, że to nie koniec walki. Dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego opublikował w tej sprawie wpis na Facebooku.
Cały świat skoków narciarskich zawrzał po sobotniej dyskwalifikacji Piotra Żyły i Stefana Huli w Willingen. Dyskwalifikacji, która pojawia się niezwykle rzadko, bo chodzi o buty. Polska firma, która dostarcza buty skokowe naszym skoczkom, pracowała nad pewnymi zmianami od dłuższego czasu. Choć jak sama podkreśla, nie są to nowe modele butów, a usprawnienia. Zmiany wyglądają na duże (patrząc gołym okiem), ale ich największą zaleta jest to, że skoczkowie bardzo dobrze się w nich czują i zaufali temu sprzętowi. Buty testowano już na ...
Do pierwszego konkursu skoków na olimpijskich skokach pozostało tylko sześć dni. Niedawno sen z powiek spędzała nam forma reprezentantów Polski. Gdy zaczęli łapać rytm pojawił się kolejny problem – nieregulaminowy sprzęt. Czy dyskwalifikacja Piotra Żyły i Stefana Huli była w ogóle potrzebna, a FIS postąpił słusznie?
Po sobotnim konkursie w Willingen początkowo tematem numer jeden były loteryjne warunki, które uniemożliwiały rozegranie sprawiedliwych zawodów. Szybko jednak zmieniono główny temat dyskusji. Wszystko za sprawą reprezentacji Niemiec ze Stefanem Horngacherem na czele. Nasi rywale mieli podejrzenia, że polska kadra korzysta z nieregulaminowych butów...
To zauważalna zmiana, ale nie kosmiczna - mówi nam o nowym rozwiązaniu zastosowanym w butach polskich skoczków właścicielka produkującej je firmy, Ewa Nagaba. Jednak po sobotnim konkursie w Willingen kontroler FIS Mika Jukkara zdyskwalifikował dwóch startujących w nich skoczków i zabronił korzystania z nowego rozwiązania. Polskiej firmie trudno zrozumieć taką decyzję.
Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani za nieregulaminowe buty po sobotnim konkursie indywidualnym w Willingen. Okazało się, że Polaków usunięto z wyników zawodów nie po zwykłej kontroli sprzętowej podczas konkursu lub tuż po nim, a proteście złożonym już po zakończeniu jedynej rozegranej serii...
Do rozpoczęcia sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich coraz mniej czasu. Ten zostanie zainaugurowany w Niżnym Tagile w dniach 19-21 listopada. Polacy, podobnie jak to miało miejsce kilka lat temu z butami Nagaby, i tym razem postanowili wprowadzić sporo zamieszania do świata skoków.
Od kilku tygodni słychać było o testach naszych zawodników nowych rozwiązań technicznych. Wszystko owiane było wielką tajemnicą. Wszelkie komentarze było dość lakoniczne.
Tymczasem od początku tego tygodnia jesteśmy bombardowani informacjami o nowince technicznej Polaków. Kiedy na zgrupowaniu Biało-Czerwonych na Wielkie Krokwi stawiła się ekipa TVP Sport, trener Grzegorz Sobczyk, asystent Michala Doleżala, prosił o to, by tylko nie robić zbliżeń na wiązania. Jedno zdanie i właściwie wszystko już wiadomo.
Reporterzy Telewizji Polskiej wybrali się na zgrupowanie polskich skoczków do Zakopanego. Tam sztab miał do nich wyjątkową prośbę.
- Panowie, ale umawiamy się: możecie wejść wszędzie, zapraszamy, tylko nie pokazujcie później publicznie obrazków z detalami sprzętu. To nasza prośba, uszanujcie ją. Takie rzeczy mogą obejrzeć w innych ekipach i sprawdzić, jak mamy zagięte bolce od wiązań, jakie buty, wszystko. W porządku? - taką prośbę wystosował Grzegorz Sobczyk, cytowany przez sport.tvp.pl.
Sobczyk przyznał, że polski sztab również ma ludzi od tego, aby śledzić i doglądać nowinek technicznych u rywali.
Piotr Żyła został mistrzem świata. Polak został najstarszym mistrzem w historii, a w Oberstdorfie doszło do wielkiej przemiany naszego skoczka, który w treningach nie imponował. Mówi o tym Maciej Maciusiak, który był gościem programu "W Punkt K". Niuansem, który mógł pomóc Żyle w momencie oddania świetnych technicznie prób, mogą być również specjalne buty, którymi dysponuje Polak.
Piotr Żyła zdobył złoty medal w konkursie na normalnej skoczni podczas MŚ w Oberstdorfie. Polak skoczył 105 i 102,5 metra, wyprzedził Karla Geigera i Anze Laniska. Gościem programu w "W Punkt K" na Sport.pl był trener Maciej Maciusiak, asystent Michala Doleżala.
Podczas 69. Turnieju Czterech Skoczni doszło do specjalnej akcji ratunkowej w sztabie polskich skoczków. Andrzejowi Stękale popsuł się prawy but i trzeba było szybko sprowadzić z Polski nową parę. - Zadziałaliśmy bardzo szybko, wieczorem już je szykowaliśmy. Była sieć telefonów, a w poniedziałek rano przyjechała do nas osoba z PZN i buty jechały już do Austrii - mówi Sport.pl Ewa Nagaba, właścicielka firmy produkującej buty dla polskich skoczków.
W skokach Andrzeja Stękały od konkursu w Innsbrucku można było zaobserwować nietypową zmianę - niemalże pionową pozycję w locie. Wcześniej potrafił wyraźniej kłaść się na narty i świetnie ...
Koniec sprzętu na wyłączność. Buty firmy Nagaba, którymi polscy skoczkowie straszyli rywali przed startem minionego sezonu, zaczęli nosić zawodnicy z zagranicy. – Już nie mamy z tym problemu – słyszymy w PZN. – Komercjalizacja to jedyna droga, żeby przetrwać i się rozwinąć. Nasi zawsze będą na pierwszym miejscu – obiecuje Ewa Nagaba, właścicielka firmy, z którą dotąd jedyny kontakt mogli mieć skoczkowie Michala Dolezala.
O butach Nagaba, którymi Polski Związek Narciarski pochwalił się światu przed startem sezonu 2019/20, Adam Małysz mówił: rewolucja. Piotr Żyła (pół żartem, pół serio) przekonywał, że ekskluzywny sprzęt już daje mu...
Polscy skoczkowie pomagają firmie, która szyje dla nich buty na wyłączność. Nagaba przez epidemię znalazła się w trudnej sytuacji.
- Polscy skoczkowie wrócili do treningów na skoczni. Rozpoczynają się też przygotowania sprzętu na nowy sezon i szukanie nowinek technologicznych
- Jednym z ważniejszych elementów wyposażenia kadry są buty firmy Nagaba, która w ubiegłym roku wypuściła swoje pierwsze modele obuwia do skoków narciarskich. Polacy korzystają z nich na wyłączność
- Nagaba, która na co dzień szyje buty cywilne, niestety przez pandemię koronawirusa ma kłopoty - zresztą podobnie jak cała branża obuwnicza. W PZN martwią się o przyszłość projektu. Ten jednak, słyszymy, jest niezagrożony
Kibice i eksperci przez ostatni miesiąc mówili o nowych białych butach polskich skoczków, a żarty Piotra Żyły o tym, że mogą dać nam nawet dodatkowe 7-8 metrów niektórzy potraktowali za pewnik. Prawda jest jednak taka, że buty ani nie dadzą nam dodatkowych ośmiu metrów, ani nawet pięciu. Właściwie to nie będą też tylko białe. Dadzą nam jednak coś zupełnie innego. Coś, o czym rywale mogą tylko marzyć, czyli komfort i spokój. Tyle i aż tyle. Na razie też zupełnie za darmo.
Polscy skoczkowie w ostatnich letnich konkursach pokazali nie tylko świetną formę, ale wśród rywali furorę zrobiły nasze nowe buty, których teraz zazdrości nam cały świat. Narosło wokół nich sporo legend, dlatego trzeba uporządkować fakty i odpowiedzieć na pytanie...
Mówi się o tym, że czas na testowanie sprzętu dla skoczków jest w przerwie między sezonami. Tymczasem w Wiśle, gdzie odbywa się inauguracja Pucharu Świata, mamy kolorowy zawrót głowy.
- W Wiśle, przy okazji Pucharu Świata w skokach narciarskich, jest na wojskowym poligonie. Odbywają się wielkie manewry
- Skoczkowie testują sprzęt na potęgę, a przewodzą w tym Polacy. Kombinezony i buty tylko fruwają w powietrzu
- Kamil Stoch zaapelował jednak, by zostawić już tematów butów, który chyba wymknął się nieco spod kontroli
Większość polskich skoczków korzystać będzie w tym sezonie z butów firmy Nagaba. Mają one dać zawodnikom przewagę nad rywalami. Po trzech latach poszukiwań Adamowi Małyszowi udało się przełamać monopol Niemców.
Do niedawna za wykonywaniem butów dla skoczków narciarskich stała niemiecka firma Rass. Współpraca z nią układała się różnie. Co prawda nie można było mieć zastrzeżeń do jakości obuwia, to jednak problemem był czas oczekiwania na realizację zamówień czy brak możliwości szybkiej reakcji w razie wady. Dlatego Adam Małysz poszukiwał polskiej firmy, która zajmie się produkcją butów dla naszych reprezentantów.
Buty dla zawodników produkowane przez polską firmę to najgorętszy temat w polskich skokach przed startem sezonu. Chwali je trener Michal Doleżal. I w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdza, że temat wzbudził zainteresowanie u naszych... przeciwników.
Dawid Góra, WP SportoweFakty: Większy stres jest przed pierwszym sezonem w roli trenera polskiej kadry czy wtedy, kiedy błyskawicznie trzeba załatwić ubranie dla Angeliny Jolie? [Czech pracował kiedyś jako pomocnik podczas kręcenia hollywoodzkiej produkcji - przyp. red.]
Michal Doleżal: Zdecydowanie teraz. To jest inna odpowiedzialność. Człowiek musi sobie poradzić ze sporymi nerwami.
Już za 5 dni wystartuje nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. "Cztery Pory Roku" postanowiły sprawdzić, w jakich butach nasi skoczkowie powalczą o najwyższe laury. Okazuje się bowiem, że specjalne egzemplarze powstają w Krapkowicach niedaleko Opola.
- Każdy z zawodników ma indywidualnie zrobione buty. To chyba jest kluczowym celem, aby dopasować je do każdego zawodnika, a nie seryjnie. Do tej pory trzeba było często czekać pół roku na buty, więc zdarzało się, że zawodnicy zamawiali wiele bytów. To jest duży plus dla nas, że mamy polską firmę i możemy zawsze na nią liczyć - mówi legenda skoków narciarskich i dyrektor w PZN Adam Małysz.
Nowe buty są super. Dzięki nim można skakać około 7-8 metrów dalej na dużej skoczni. Na mamuciej jeszcze nie wiem, bo nie testowałem - dworował z dziennikarzy Piotr Żyła, który ostatni sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zakończył na czwartej pozycji. - Daj mu Boże - mówił Kamil Stoch, komentując słowa wiślanina.
- O nowych butach polskich skoczków mówi od pewnego czasu cały świat skoków narciarskich. Wszyscy zdają sobie bowiem sprawę z tego, że to może być przełom w tej dyscyplinie sportu.
- Podstawową zaletą tego sprzętu jest to, że są robione indywidualnie dla każdego zawodnika. Dzięki nim skoczkowie czują ...
Trzy lata. Tyle trwało szukanie firmy, która podjęłaby się produkcji butów dla polskich skoczków narciarskich. Stawka była duża, bo to pozwalało uniezależnić się od monopolisty, jakim jest niemiecka firma Rass. Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, był jednak uparty. Osiągnął cel i dzięki temu Polacy wprowadzą nową jakość w skokach. Znowu zaczynamy "odjeżdżać" światu.
- Polacy powoli wyrastają na pierwszą siłę w produkcji sprzętu do skoków narciarskich. Mamy przecież swoje firmy zajmujące się produkcją kombinezonów. Teraz doszła ta produkująca buty
- I to właśnie buty mają być zaskoczeniem dla rywali w nowym sezonie. Trzy lata trwało znalezienie producenta, który podjąłby temat. Stanęło na małej i rodzinnej firmie Nagaba
Za miesiąc rozpocznie się zimowy sezon w skokach narciarskich. Reprezentanci Polski będą mieli dodatkowy atut: znakomite buty do skoków przygotowane przez polską firmę obuwniczą Nagaba z Krapkowic.
Pomysł wyszedł od dyrektora sportowego PZN Adama Małysza (42 l.). Przyznał on, że przez 3 lata szukał w kraju wykonawcy, który podjąłby się wykonywania butów dla naszej kadry skoczków (dotychczas monopolistą na rynku jest niemiecka firma Rass). Znalazł w końcu na Opolszczyźnie, w Krapkowicach. Najważniejsze cecha wytwarzanego tutaj obuwia dla Kamila Stocha i kadry jest dostosowanie butów do indywidualnych potrzeb i oczekiwań kadrowiczów.
Polscy skoczkowie w ostatnich letnich konkursach pokazali nie tylko świetną formę, ale wśród rywali furorę wywołały nasze nowe buty, których teraz zazdrości nam cały świat - są dokładnie takie, jakich oczekują Polacy. Sprawdziliśmy, jak właściwie produkowana jest nowa technologiczna broń Polaków. Okazuje się, że firma Nagaba nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a o polskie buty pytali już rywale Polaków. - Stosujemy specjalną skórę, którą nazywamy "wegańską" - mówi Sport.pl Ewa Nagaba, właścicielka firmy.
Adam Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, że Polacy będą skakać w nowych butach, produkowanych przez polską firmę Nagaba. Nowinka, której Biało-Czerwoni użyli w Klingenthal, już zdała egzamin.
- U nas taką nowością, bardzo odważną, jest wprowadzenie nowych butów skokowych, produkowanych przez polską firmę. W końcówce letniego sezonu, bardzo udanej dla polskich skoczków, nasi reprezentanci skakali już w tych nowych butach. Wyjątkiem był Dawid Kubacki, który jeszcze skakał w starych. Jak można było jednak spodziewać się, to wywołało zamieszanie u rywali, bo jesteśmy podglądani - podkreślił Rafał Kot dla WP SportoweFakty.
Adam Małysz wybrał firmę "Nagaba" z Krapkowic-Otmętu spośród wielu innych.
"Nagaba" to rodzinna firma obuwnicza, znana chyba przede wszystkim ze swoich kolorowych butów trekkingowych. Mieści się w Krapkowicach-Otmęcie, słynącego dawniej właśnie z zakładów obuwniczych "Otmęt". To jedno ze źródeł sukcesu "Nagaby", bo zatrudnia doświadczonych obuwników, którzy są zdolni odpowiedzieć na bardzo specyficzne wymagania klienta.
Adam Małysz, obecnie dyrektor reprezentacji Polski w skokach narciarskich, zadzwonił do Ewy Nagaby, współwłaścicielki (wraz z mężem Grzegorzem) firmy w sierpniu ub.r. Dwa dni później wybitny skoczek pojawił się w Otmęcie - ku zaskoczeniu właścicielki, która sądziła, że ktoś sobie z niej zażartował.
Jest białe i spersonalizowane – polscy skoczkowie rozpoczną sezon w wyjątkowym obuwiu.
Za skoczkami cykl Letniego Grand Prix (wygrany przez Dawida Kubackiego), do rozpoczęcia Pucharu Świata w Wiśle zostało półtora miesiąca, ale świat skoków narciarskich huczy. Wszystko za sprawą Polaków. A w zasadzie nie samych zawodników, a butów, jakie kadra Michala Doležala szykuje na sezon. Testy trwają od dawna, ostatnio w nowym obuwiu skakał w Klingenthal Maciej Kot.
Od dawna wiadomo, że technologiczny wyścig nabrał ogromnego pędu, a każda nowinka techniczna budzi ogromne emocje. Tym razem Biało-Czerwoni zaskoczyli świat nowymi butami.
Dzień dobry, nazywam się Adam Małysz, chciałbym porozmawiać o butach dla naszych skoczków – usłyszała któregoś dnia w słuchawce Ewa Nagaba, która wraz z mężem prowadzi w krapkowickim Otmęcie firmę obuwniczą Nagaba. Myślała, że to żart. Dziś w butach tej firmy do sezonu przygotowuje się kadra polskich skoczków.
- To było w ubiegłym roku, bodaj w sierpniu – wspomina Ewa Nagaba. – Myślałam, że ktoś robi mi psikusa, choć w zasadzie głos w słuchawce brzmiał jak głos Adama Małysza. Ale dla pewności zaprosiłam gościa do nas. Pomyślałam, że jeśli to żart, to ten ktoś się nie zjawi i już…
Polscy skoczkowie będą w nadchodzącym sezonie skakać w nowych butach. Te przygotowała firma Nagaba z Krapkowic. Współpracę z polskim producentem nawiązał Adam Małysz.
Nowinki technicznej od lat są ważnym elementem skoków narciarskich. Dzięki ulepszeniom sprzętu skoczkowie mogą skakać dalej i uzyskiwać przewagę nad rywalami. Tym tropem poszedł Polski Związek Narciarski, który nawiązał współpracę z polską firmą Nagaba z Krapkowic. Producent ten przygotował dla naszych zawodników specjalne buty, w których biało-czerwonimają startować w nadchodzącym sezonie.
Kadra polskich skoczków narciarskich startuje w nowych butach, które wyprodukowała firma Nagaba z Krapkowic. Obuwie powstawało pod okiem Adama Małysza. Pierwszy skakał w nich Stefan Hula już w sierpniu w czasie Pucharu Kontynentalnego. W Hinzenbach i Klingenthal białe buty z Krapkowic włożyli Jakub Wolny i Maciej Kot.
- Stworzyliśmy buty, które w dużej mierze są skórzane – mówi Ewa Brych-Nagaba, współwłaścicielką firmy. - Właśnie tym kierował się też pan Małysz. Szukał firmy, która produkuje obuwie skórzane. Są tam pewne materiały i elementy, których w powszechnym obuwiu się nie stosuje. Część materiałów oczywiście mamy polskich, natomiast część…
WHinzenbach i Klingenthal polscy skoczkowie pokazali nie tylko świetną formę, ale też sprzętową nowinkę. – Wywołaliśmy lekki szok. Nikt się raczej nie spodziewał, że nagle ktoś jest w stanie wyprodukować inne buty do skoków narciarskich. Sądzę, że takie próby były za granicą, ale nikomu się nie udawało – podkreśla Maciej Kot, który był jednym z testerów obuwia od opolskiej firmy Nagaba.
W skokach narciarskich od lat trwa technologiczny wyścig. Jak wysunąć się przed peleton? Adam Małysz już w lipcu zapowiadał bliższą współpracę z krajowymi producentami. Wówczas trwały już kolejne miesiące starań o nowe obuwie tylko dla Polaków. Firma Nagaba ma zagwarantować uniezależnienie od niemieckiego monopolisty - Rassa.
Za technologiczne nowinki kadry skoczków odpowiada polska firma. - Zimą będziemy mieć ostateczną wersję butów. Najważniejsze, że już zaczynam widzieć efekty - przyznaje Adam Małysz.
Dyrektor koordynator w Polskim Związku Narciarskim twierdzi, że wszystko idzie w dobrym kierunku. - Rąbek tajemnicy uchyliliśmy podczas ostatnich zawodów. Część naszych zawodników wystartowała w prototypach. Zimą będziemy mieć już ostateczną wersję butów. Produkuje je polska firma Nagaba - tłumaczy Małysz.
Adam Małysz, dyrektor sportowy Reprezentacji Polski w skokach narciarskich, nawiązał współpracę z lokalną firmą szyjącą obuwie. Zlecił produkcję butów dla polskich skoczków.
Pierwsze spotkanie w sprawie nowych butów dla reprezentacji w skokach narciarskich zorganizowano w lutym tego roku. Przyjazd Adama Małysza do Krapkowic był jednak objęty ścisłą tajemnicą
Były skoczek narciarski, a dziś dyrektor sportowy Reprezentacji Polski w skokach narciarskich, spotkał się wtedy w krapkowickim starostwie z przedstawicielami lokalnej firmy Nagaba.
Michał Doleżal po dzisiejszym konkursie drużynowym w Wiśle był zadowolony z uzyskanego przez swoich zawodników podium, ale także realistycznie patrzył na to, co działo się w trakcie konkursu. Od Polaków lepsi byli Austriacy oraz Norwegowie, których trener naszej kadry uważa za skaczących dobrze na tym obiekcie. Jak inni na wieży trenerskiej dziwił się co do zgodności warunków na skoczni, z przelicznikami i bonifikatami za wiatr.